Żyć własnym życiem

Ostatnio coraz bardziej wnikliwie obserwuję świat dookoła, a właściwie ludzi, gdyż oni są jak zawsze fascynujący. Powiem szczerze, że zaczyna mnie bardzo martwić kierunek, w który podążamy jako społeczeństwo. To, że nasze życie przenosi się do przestrzeni wirtualnej, stało się nieodwracalnym faktem i nie ma potrzeby tego komentować. Przerażające jest jednak patrzenie, jak osoba obok – zamiast cieszyć się naszym towarzystwem – notorycznie, z automatu, zupełnie nieświadomie sprawdza Facebooka.

Oczywiście z całej siły popieram jak najlepszy przepływ informacji. Jednak jednocześnie obawiam się, że nie tylko o przepływ informacji tu chodzi. Być może moje wnioski są zbyt daleko idące, ale wydaje mi się, że częste sprawdzanie Facebooka i stałe kontrolowanie wydarzeń dziejących się u „znajomych” zaczyna być bardzo wciągające. Tak bardzo, że więcej potrafimy powiedzieć na temat tego, co dzieje się na bieżąco u znajomych niż na temat tego, co udało nam się dokonać na przestrzeni ostatniego tygodnia.

Życie cudzym życiem powoduje brak rozwoju naszej samoświadomości. Przestajemy myśleć o tym, czego chcemy od życia. Nie zastanawiamy się nad naszymi planami. Nie zgłębiamy siebie, bo czas, który moglibyśmy na to przeznaczyć, poświęcamy na obserwowanie aktywności znajomych osób, zapominając, jak często ta aktywność bywa wymuszona.

Dlaczego uważam, że bywa wymuszona? Ponieważ portale społecznościowe doprowadziły do tego, że ludzie dzielą się z nami rzeczami nawet mało ważnymi i traktują to jak szczególne osiągnięcie. Nie istnieje żadna selekcja informacji. Mam wrażenie, że doszło do tego, iż użytkownicy Facebooka dokumentują nawet najmniejszy szczegół swego życia, choćby to, co jedzą na śniadanie. Przy każdej okazji robią selfie. Problem pojawia się, gdy ktoś zapyta ich o to, co faktycznie udało im się osiągnąć w ostatnim czasie.

Podczas prowadzonych konsultacji często zadaję ludziom pytanie, co mogą zaliczyć do swoich osiągnięć. Zazwyczaj mają oni bardzo duże trudności z odpowiedzią, bo stracili umiejętność wyznaczania priorytetów w swoim życiu.

Wszystko – także korzystanie z portali społecznościowych – jest dobre w granicach rozsądku. Jeżeli jednak czujesz, że powoli zaczynasz się zatracać w myślach o tym, co się dzieje na Facebooku, to może warto zadać sobie pytanie: Co udało mi się osiągnąć na przestrzeni ubiegłego tygodnia?

Sprowokuj się do autorefleksji. Jest to bardzo ważne, bo nim się ockniesz, może się okazać, że życie umyka Ci sprzed nosa, a o Twojej wartości świadczy jedynie ilość dodanych postów na Facebooku.

Pozostawiam do przemyślenia. 🙂